Ambasador
Autor: Sławomir Mrożek
Reżyseria: Jarosław Gajewski
Spektakl
Najbliższe spektakle
Niedziela 13 października, 20:00
Warszawa, Białołęcki Ośrodek Kultury
Sobota 26 października, 18:00
Konstancin-Jeziorna, Dom Kultury Hugonówka
Czwartek 21 listopada, 18:00
Tarnobrzeg, Tarnobrzeski Dom Kultury
Wkrótce w sprzedaży
Jak otrzymać bilet na darmowy spektakl
Kup lub zarezerwuj bilety na spektakle i wydarzenia Teatru Klasyki Polskiej – online, mailowo lub telefonicznie.
Repertuar najbliższych spektakli w Warszawie i innych miastach. Dowiedz się gdzie i kiedy zagramy nasze spektakle. Bądź na bieżąco!
Małgorzata Mikołajczak
O SPEKTAKLU „AMBASADOR”
O spektaklu
Absurdalny humor połączony z poważną refleksją nad kondycją współczesnego świata. Komizm przeplatający się z tragizmem, banał ze wzniosłością, farsa z dramatem. Oto „Ambasador” Sławomira Mrożka w reżyserii Jarosława Gajewskiego.
„Ludźmi rządzą namiętności, więc żeby rządzić ludźmi, trzeba rządzić ich namiętnościami”.
Dramat powstał w latach osiemdziesiątych XX wieku. Jego akcja, chociaż w sposób oczywisty nawiązuje do panujących wówczas realiów politycznych – zimnej wojny – porusza dylematy i problemy jednakowo ważne i palące dla każdego czasu. Tytułowy bohater sztuki musi zmierzyć się z nieodwracalnymi zmianami w swoim w idealnie dotąd uporządkowanym życiu – odejściem żony, ale przede wszystkim utratą państwa, stanowiącego fundament jego egzystencji.
W tytułową postać wcieli się Andrzej Mastalerz. Na scenie partnerować mu będą Dariusz Kowalski jako Człowiek, Bartosz Turzyński w roli Pełnomocnika oraz Małgorzata Mikołajczak wcielająca się w Amelié i Maciej Wyczański grający Otella.
„Ambasador” Sławomira Mrożka ma w sobie wszystko, co najlepsze w twórczości pisarza. Jego dowcip jest niewątpliwie zabawny, ale nie beztroski, wywołuje śmiech i niepokój zarazem, odpręża i zmusza do myślenia. Warto się w ten żart uważnie wsłuchać, by wśród wywoływanego przez niego, szczerego chichotu, wychwycić śmiertelnie poważne tony.
„Jestem przeciw wszystkiemu i dlatego tak mi trudno” – wyznał w „Uwagach osobistych” Mrożek, który jak nikt inny potrafił „trzymać rękę na pulsie wydarzeń” i „obnażać trochę ran społecznych”. Jego teksty sięgają głęboko, trafiają bezbłędnie, często boleśnie. W sierpniu 2023 roku minęło 10 lat od jego śmierci. Mając na uwadze ogromną spuściznę autora, twórcy zdecydowali się sięgnąć po utwór, zawierający w sobie uniwersalne wartości, tak kluczowe dla jego twórczości – szacunek do samego siebie, honor i wierność ideałom. Dzięki interpretacji reżysera i doskonałej grze aktorskiej spektakl zabiera widza w niezwykłą podróż – podróż w głąb siebie, gdyż błyskotliwy humor Mrożka nie tylko bawi, ale przede wszystkim skłania do refleksji.
Twórcy
Obsada
Andrzej Mastalerz
Ambasador
Małgorzata Mikołajczak
Amelie
Maciej Wyczański
Otello
Bartosz Turzyński
Pełnomocnik
Dariusz Kowalski
Człowiek
Robert Latusek
Człowiek
Paweł Lipnicki
Generał
Patryk Sławiński
Generał
Wojciech Piotrowski
Generał
Realizatorzy
Antoni Winch
Dramaturgia
Marek Chowaniec
Scenografia
Aleksandra Reda
Kostiumy
Jędrzej Skajster
Reżyseria światła
Michał Świechowski
Współpraca reżyserska
Anna Macugowska
Asystentka scenografa
Natalia Burzyńska
Asystentka kostiumografki
Arkadiusz Lech
Kierownik produkcji
Ludźmi rządzą namiętności
1/17
CHCESZ WIEDZIEĆ,
KIEDY ZAGRAMY
W TWOJEJ OKOLICY?
Powiadomimy cię mailem,
gdy będziemy w twojej okolicy
Recenzje
krytyków (5)
Recenzje
Widzów (78)
04.06.2024
Recenzja „Ambasador”
Autor recenzji: artmundus.pl
Na początku kwietnia miałem okazję już drugi raz skorzystać z zaproszenia Teatru Klasyki Polskiej i w budynku Laboratorium CSW w Warszawie obejrzałem spektakl „Ambasador” Sławomira Mrożka w reżyserii Jarosława Gajewskiego. Zarówno twórcę dramatu, jak i reżysera niezwykle sobie cenię, zatem spodziewałem znakomitego spektaklu i taki też spektakl dostałem. Oglądanie na scenie dzieł Mrożka to za każdym razem wyjątkowe przeżycie. Nawet jeśli ma się w pamięci części dramatów, nawet jeśli widziało się jakieś przedstawienie w teatrze lub w telewizji, to i tak, niezmiennie wywołuje we mnie ogrom emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, które dotyczą jednego – pytania, dlaczego coś, o czym pisał Mrożek przed wieloma laty, wciąż jest aż tak aktualne. Pisał w innym czasie, w innym systemie społeczno – politycznym, zatem dlaczego w jego sztukach niezmiennie widzimy siebie i „swoje czasy”, dlaczego ten kraj i ten świat, chociaż niby się zmienia, to jednak się nie zmienia?! Z „Ambasadorem” jest tak samo. To sztuka, która niepokoi, wzrusza, denerwuje, która z jednej strony opisuje funkcjonowanie państwa totalitarnego z jego wszystkimi absurdami, które w znaczny sposób wpływają na życie mieszkańców, z drugiej zaś pokazuje, że można trwać przy swoim, można trzymać się zasad, można być uczciwym wobec innych, a przede wszystkim wobec siebie, ale za taką postawę, wcześniej czy później, przyjdzie słono zapłacić! Bohaterem sztuki jest ambasador pewnego państwa, który swoją misję traktuje niezwykle poważnie, poświęca się jej, a zatem na znaczeniu tracą inne kontakty i zależności, jak chociaż jego związek małżeński. Małżonka czuje się zaniedbana, porzucona, co w ostatecznym rozrachunku doprowadzi do jej odejścia. Ambasador, nawet jeśli przez pewien czas wiedział, w jakim państwie pełni swoją misję, to po wizycie Pełnomocnika był już tego świadom w stu procentach. Już wie, że jest obserwowany i podsłuchiwany, że państwo, w którym przebywa, wie o nim i jego działalności wszystko. Mimo tej wiedzy, on trwa na swoim stanowisku, dalej próbuje z pełnym zaangażowaniem pełnić swą rolę. Sytuacja zmienia się, gdy nagle o azyl prosi jeden z robotników fabryki globusów (sceny z globusem należą do tych najśmieszniejszych, a jednocześnie głęboko pozostających w pamięci z racji poruszanych tam kwestii). Ambasador zgadza się przechować go w ambasadzie, ale gdy wysyła zapytania do prezydenta swojego państwa, czy może, czy powinien udzielić zbiegowi azylu, okazuje się, że władzy w jego państwie już nie ma, a zatem i on winien zakończyć swoją działalność wobec państwa. On jednak postanawia dalej trwać na posterunku, a zatem w reprezentować państwo, którego… nie ma. Państwo, w którym przebywa próbuje go namawiać na współpracę, najpierw zachęca, by pozostał tym ambasadorem, bo dzięki temu społeczeństwo będzie dalej wierzyć, że jego państwo istnieje, a zatem będzie można się skupiać na konsolidacji własnego społeczeństwa poprzez kultywowanie postawy wrogości wobec tego drugiego państwa, z czasem jednak, gdy już naród dowie się, że państwo wroga nie istnieje, …poprzez różne działania (wyłączony prąd, wszystkie media, odejście pracowników) wymusza nim, by jednak tym ambasadorem być przestał. Ambasador nie zamierza jednak porzucić swej roli, stając się tym samym swego rodzaju symbolem trwania swojego państwa, w dalszym też ciągu nie zamierza wydać na śmierć zbiega, decydując się na ochronę go do samego końca. Niesamowita to sztuka, bolesna, bo wciąż aktualna. Ale by mocno oddziałała na widza, musi być dobrze przygotowana. I taka też była ta inscenizacja dramatu. Delikatna scenografia, niewiele rekwizytów, ale te, które się pojawiły odgrywały istotną rolę. I przede wszystkim aktorzy. Od bardzo wielu lat śledzę karierę Andrzeja Mastalerza, który z roku na rok i z roli na rolę jest coraz lepszy, coraz bardziej intrygujący. Aktor przyjmuje zazwyczaj takie role, które jest w stanie zagrać ponadprzeciętnie, w których zawsze zachwyci odbiorcę. To świadczy o wielkiej klasie aktora. A w roli ambasadora wcielił się znakomicie. Dodaj jej autentyczności, wyrazistości. Zrobił to tak, jak powinien. Do tego znakomicie współgrają z nim Bartosz Turzyński w świetnie poprowadzonej roli Pełnomocnika, Maciej Wyczański w roli sekretarza ambasadora, czyli Otella, Dariusz Kowalski w roli szukającego azylu Człowieka i grająca rolę Amelié – żony ambasadora, Małgorzata Mikołajczak. O reżyserii Jarosława Gajewskiego nawet nie wspominam, bo cóż mógłbym dodać, skoro wiadomo, że na żadnym przygotowanym przez tego znakomitego aktora i reżysera jeszcze nigdy się nie zawiodłem.