Ambasador
Autor: Sławomir Mrożek
Reżyseria: Jarosław Gajewski
Spektakl
Najbliższe spektakle
Poniedziałek 6 maja, 19:00
Ciechanów, Kino Łydynia w PCKiS im. Marii Konopnickiej
Wtorek 21 maja, 19:00
Warszawa, Sala Laboratorium, Centrum Sztuki Współczesnej
Środa 22 maja, 19:00
Warszawa, Sala Laboratorium, Centrum Sztuki Współczesnej
Jak otrzymać bilet na darmowy spektakl
Kup lub zarezerwuj bilety na spektakle i wydarzenia Teatru Klasyki Polskiej – online, mailowo lub telefonicznie.
Repertuar najbliższych spektakli w Warszawie i innych miastach. Dowiedz się gdzie i kiedy zagramy nasze spektakle. Bądź na bieżąco!
Małgorzata Mikołajczak
O SPEKTAKLU „AMBASADOR”
O spektaklu
Absurdalny humor połączony z poważną refleksją nad kondycją współczesnego świata. Komizm przeplatający się z tragizmem, banał ze wzniosłością, farsa z dramatem. Oto „Ambasador” Sławomira Mrożka w reżyserii Jarosława Gajewskiego.
„Ludźmi rządzą namiętności, więc żeby rządzić ludźmi, trzeba rządzić ich namiętnościami”.
Dramat powstał w latach osiemdziesiątych XX wieku. Jego akcja, chociaż w sposób oczywisty nawiązuje do panujących wówczas realiów politycznych – zimnej wojny – porusza dylematy i problemy jednakowo ważne i palące dla każdego czasu. Tytułowy bohater sztuki musi zmierzyć się z nieodwracalnymi zmianami w swoim w idealnie dotąd uporządkowanym życiu – odejściem żony, ale przede wszystkim utratą państwa, stanowiącego fundament jego egzystencji.
W tytułową postać wcieli się Andrzej Mastalerz. Na scenie partnerować mu będą Dariusz Kowalski jako Człowiek, Bartosz Turzyński w roli Pełnomocnika oraz Małgorzata Mikołajczak wcielająca się w Amelié i Maciej Wyczański grający Otella. Scenografię przygotowała Aleksandra Reda, artystka dwukrotnie wyróżniona w konkursie o Nagrodę Scenograficzną im. Jerzego Moskala.
„Ambasador” Sławomira Mrożka ma w sobie wszystko, co najlepsze w twórczości pisarza. Jego dowcip jest niewątpliwie zabawny, ale nie beztroski, wywołuje śmiech i niepokój zarazem, odpręża i zmusza do myślenia. Warto się w ten żart uważnie wsłuchać, by wśród wywoływanego przez niego, szczerego chichotu, wychwycić śmiertelnie poważne tony.
„Jestem przeciw wszystkiemu i dlatego tak mi trudno” – wyznał w „Uwagach osobistych” Mrożek, który jak nikt inny potrafił „trzymać rękę na pulsie wydarzeń” i „obnażać trochę ran społecznych”. Jego teksty sięgają głęboko, trafiają bezbłędnie, często boleśnie. W sierpniu 2023 roku minęło 10 lat od jego śmierci. Mając na uwadze ogromną spuściznę autora, twórcy zdecydowali się sięgnąć po utwór, zawierający w sobie uniwersalne wartości, tak kluczowe dla jego twórczości – szacunek do samego siebie, honor i wierność ideałom. Dzięki interpretacji reżysera i doskonałej grze aktorskiej spektakl zabiera widza w niezwykłą podróż – podróż w głąb siebie, gdyż błyskotliwy humor Mrożka nie tylko bawi, ale przede wszystkim skłania do refleksji.
Twórcy
Obsada
Andrzej Mastalerz
Ambasador
Małgorzata Mikołajczak
Amelie
Maciej Wyczański
Otello
Bartosz Turzyński
Pełnomocnik
Dariusz Kowalski
Człowiek
Paweł Lipnicki
Generał
Patryk Sławiński
Generał
Realizatorzy
Antoni Winch
Dramaturgia
Marek Chowaniec
Scenografia
Aleksandra Reda
Kostiumy
Jędrzej Skajster
Reżyseria światła
Michał Świechowski
Współpraca reżyserska
Anna Macugowska
Asystentka scenografa
Natalia Burzyńska
Asystentka kostiumografki
Arkadiusz Lech
Kierownik produkcji
Ludźmi rządzą namiętności
1/17
CHCESZ WIEDZIEĆ,
KIEDY ZAGRAMY
W TWOJEJ OKOLICY?
Powiadomimy cię mailem,
gdy będziemy w twojej okolicy
Recenzje
krytyków (4)
Recenzje
Widzów (78)
05.03.2024
Recenzja „Ambasador”
Autor recenzji: Jagoda Opalińska
Komentarzy do Ambasadora nie czytywałam, bo jeśli już miałam co czytać, co miało wspólność z Ambasadorem, to wolałam czytać Ambasadora i – myśleć. Powiem od razu. To jest moja bezczelna parafraza słów Stanisława Wyspiańskiego ze wstępu do Studium o Hamlecie. I od razu wyjaśniam. W krytycznym krwiobiegu wraca często opinia o postępującym procesie starzenia się Mrożkowej dramaturgii. Sąd tyle pospieszny, ile naskórkowy. Bo niewątpliwie czas dotknął cały szereg dialogów w wymiarze bezpośrednich, a ściślej mówiąc doraźnych, aluzji. Rzecz naturalna, zważywszy temperament Mrożka komentatora i kamuflaż cenzuralny. Natomiast wciąż pulsuje wieloodcieniowy społeczny kontekst, fruwa nieoczywista prowokacja. Wciąż otwiera się dyskurs bez konwersacyjnych umizgów. Rozmowa trudna dlatego, że ważna, że autentyczna. Nie ma myślowego byleskrętu. Jest szlak zawieszonych pytań i odpowiedzi. I właśnie wędrując tropem materii literackiej, stajemy wobec kluczowej kwestii: who is who Ambasador. Wizerunek w każdym ułamku prezentacji zorganizowany, pedantyczny, ułożony. Ale ten portret realistycznej kreski już in statu nascendi ulega rozpadowi. Na linię dyplomatycznego bytu postaci wkrada się niebyt wszelkich podejmowanych działań. Znika – dosłownie i metaforycznie – głos państwowego mocodawcy. Wokół bohatera krążą: coraz bardziej roszczeniowy Sekretarz Otello, coraz spektakularniej obca Żona, coraz namacalniej groźny Pełnomocnik. Jeszcze się nie ujawnił tragigroteskowo katapultowany Człowiek. Lecz już zęby szczerzy wszechobecna przy Ambasadorze SAMOTNOŚĆ. Ona gęstnieje. Bezwarunkowo, ponad psychologicznym skrótem, pomimo oparów absurdu – nabiera mocy ostatecznego rozrachunku. A że to Mrożkowski werdykt, więc trzeba go nicować i na wskroś, i na przekór. Chwytać sedno, zlokalizować bebechy i żadną miarą nie przegapić raczkującej po kątach drwiny. Wszystkie te okoliczności w klarownym powiązaniu kontekstu i podtekstu pięknie zaznacza głośna inscenizacja Jerzego Axera(1917-2012), reżyser teatralny, wieloletni dyrektor (a uprz... More (Teatr Współczesny, prem. 13 VI 1995). Perfekcjonizm reżysersko-aktorski. Uważność detalu obok konwersacyjnej wirtuozerii. Ironiczny cudzysłów u podstaw mistrzowsko licytowanych niedopowiedzeń. Estetyzm, który poraża. Krótko mówiąc spektakl-perła, szczególna artystyczna summa. Sceniczny wzorzec usytuowany na osi wspaniale rzeźbionej ascezy, jaką kształtuje ekspresja Zbigniewa Zapasiewicza. Musiał się z tym – siłą inscenizatorskich pomysłów – zmierzyć Jarosław Gajewski. Zrealizowany w Teatrze Klasyki Polskiej Ambasador (prem. 28 X 2023) nie odsłania meandrów dramatopisarskiej egzegezy. Jednak przestrzega rytmu wypowiedzi, co otwiera klarowny tryb wymiany myśli. Reżyser-aktor sięga dialogowego praxis. I tak komponuje wszystkie zbliżenia. Stąd werbalny porządek przekazu. Słowa mają odmierzony ton i ustalony wektor. Zamysł czytelny tyle, że w wypadku S.M. mocno ryzykowny. Fakt, że wykonawcy poruszają się wedle semantycznego ładu. Że zobligowany sensem desygnat stanowi drogowskaz. Ale też fakt faktem, że inscenizatorska mapa ślizga się po powierzchni Mrożkowskiego świata. I wtedy miejsce wibrującej metafory próbuje zaanektować deklaratywność. To się zdarza. Lecz nie trwa, bo ster monologo-dialogów trzyma Ambasador Andrzeja Mastalerza. Rola świetnie uszyta i powiedziałabym, że szlachetnie dociekliwa. Bez grama formalnej minoderii. Środki wyrazu podporządkowane racjom inteligenta ustawionego pod ścianą wszechobecnej cywilizacyjnej atrofii. Żadnych półgeścików i półuśmieszków. Gestyczno-ruchowa dyscyplina. Owiany absurdem tragizm generujący status postaci. Mastalerz nie usprawiedliwia moralnych wyborów Ambasadora, choć pozostaje z nim w organicznym, spójnym współodczuwaniu syndromu samotnictwa. Ten rys wybrzmiewa jak memento! I właśnie na tym rozdrożu słychać charakterystyczny głos Żony. Amelie Małgorzaty Mikołajczak jest i osobna, i nieuchwytna. Wnosząc sceniczną urodę, wnosi groteską cieniowaną tajemnicę. Stylowy kontur ramuje wizerunek pięknej, młodej kobiety. Coś dopowiada, coś przemilcza. Nie wiemy czy Amelie biegnie do słońca, czy donikąd. Ciekawa, konsekwentna interpretacja. Brawo! Nota bene warsztatowy szlif posiadają również sylwetki Pełnomocnika (Bartosz Turzyński), Człowieka (Dariusz Kowalski), Otella (Maciej Wyczański). Choć bywa, że szeleści wspominane już deklamatorstwo i wkrada się nużąca relacja. Ale bądźmy sprawiedliwi, gdyż zdarza się również promieniujący od narracyjnych trzewi kąśliwy żart, dyskursywny akcent. Takim właśnie błyskiem ujmuje Otello Macieja Wyczańskiego. Swoją drogą szekpirowszczyzna i czechowszczyzna w Mrożkowskich odsłonach wciąż nas uwodzą, nęcą, intrygują… Ambasador. Kolejna premiera w Teatrze Klasyki Polskiej. Autentyczny szacunek wobec materii słowa. Mocna tytułowa rola. Kilka gęstych aktorskich zbliżeń. Tym bardziej szkoda, że odzywa się kompozycyjna monotonia. Szkoda naskórkowych dyskursów. A przecież podjęto ambitny repertuarowy krok. To budzi nadzieję na szerszy inscenizatorski oddech, na pulsującą metaforę. Czekam.