Epaminondas
Autor: Stanisław Konarski
Reżyseria: Jarosław Gajewski
Spektakl
SPOT
SPEKTAKLU „EPAMINONDAS”
O spektaklu
Powiedzieć, że był genialnym strategiem, wybitnym wodzem i niezrównanym żołnierzem, to jak nic nie powiedzieć. Niczym Dawid w starciu z Goliatem – pierwszy raz w dziejach wojny – pod jego przywództwem mniejsze siły pokonały przeważającego liczebnością przeciwnika. Epaminondas był współtwórcą wielkości Teb, który zreformował armię, złamał potęgę Sparty i podbił część Peloponezu.
Dlaczego więc powrót do ojczyzny po kolejnej zwycięskiej bitwie grozi mu wyrokiem śmierci? Dlaczego niezwyciężony dowódca może zostać stracony w swoim ukochanym kraju?
Można by rzec, że wszystkiemu winne jest prawo – a ściślej mówiąc, jego nieprzejednani egzekutorzy. To właśnie oni oskarżają Epaminondasa o samowolne przedłużenie sobie czasu dowództwa podczas jednej z wypraw wojennych. To zaś zagrożone było karą śmierci. Przeciwnicy polityczni wodza zdają się nie zważać na okoliczności łagodzące, w tym wypadku na fakt, że chodziło nie tylko o pokonanie wroga, lecz przede wszystkim o ocalenie niepodległości Teb.
Co ciekawe, sam Epaminondas przyznaje się do wszystkiego, co mu zarzucają polityczni przeciwnicy, i jest gotowy umrzeć w imię obrony świętości prawa. W swoim wielkim monologu przed sądem ośmiesza jednak formalizm i triumfuje przy niepodważalnym poparciu większości obywateli, którzy widzą w nim tego, kim w swej istocie jest – obrońcę ojczyzny.
Ta historia z czasów starożytnych, napisana na nowo w formie dramatu przez Stanisława Konarskiego około 1750 roku, znakomicie nadawała się – i nadaje nadal – do wytknięcia i potępienia niejednej przywary polskiego społeczeństwa. Nie jest jednak krytyką dla krytyki. Konarski bowiem, pisząc „Epaminondasa”, służyć chciał nie sztuce, lecz sztuką.
Przypomina też, jak cienka jest granica między miłością do ojczyzny a żądzą władzy. W Uwagach szlachcica polskiego pisał: „Gdyby im zaś [trybunałom – przyp. red.] dano władzę rozpoznawania i karania wykroczeń przeciw prawom, stałyby się tem samem panującemi, a raczej tyranami naszymi”.
„Epaminondas” XXI wieku nie proponuje prostych sposobów na wyjście z politycznego impasu, ale może przypomnieć, kto w dzisiejszym świecie jest trybunałem, a do kogo należy się uciekać, gdy tyran zaczyna pukać do drzwi ojczyzny.
Twórcy
Obsada
Marcin Przybylski
Epaminondas
Sebastian Ryś
Pelopidas
Robert Jarociński
Cymon
Kacper Męcka
Mychitas
Maciej Wierzbicki
Archiasz
Ksawery Szlenkier
Archiasz
Maja Hirsch
Ismena
Julia Banasiewicz
Cień
Maja Kalbarczyk
Arete
Tomasz Obiński
Chabriasz
Maciej Wyczański
Kalistrat, Żołnierz
Adam Biedrzycki
Lizys
Stanisław Kawecki
Polimnus
Paweł Paprocki
Meneklides
Mikołaj Łukasiewicz
Diomedon, Żołnierz
Realizatorzy
Patryk Kencki
Dramaturgia i opracowanie tekstu
Mikołaj Łukasiewicz
Asystent reżysera
Aleksandra Reda
Scenografia i kostiumy
Wojciech Lubertowicz
Muzyka i opracowanie muzyczne
Katarzyna Anna Małachowska
Choreografia
Jędrzej Skajster
Reżyseria światła
Arkadiusz Lech
Produkcja
Tomasz Skrętkowski
Bębny obręczowe
Współtwórcawielkości Teb
1/20
CHCESZ WIEDZIEĆ,
KIEDY ZAGRAMY
W TWOJEJ OKOLICY?
Powiadomimy cię mailem,
gdy będziemy w twojej okolicy
Recenzje
krytyków (2)
15.10.2023
Recenzja „Epaminondas”
Autor recenzji: Marek Zajlder
Ilość ukrytych znaczeń, odniesień, możliwości interpretacji jest tak wielka, że przedstawienie na długo zapada w pamięć, podobnie jak niezwykle emocjonalna gra aktorów. A na koniec okazuje się, że polskie piekiełko wcale tak bardzo nie zmieniło się od saskich czasów, a ludzkie zaślepienie i wzajemna wrogość politycznych rywali towarzyszą nam po dzisiaj. I szkoda tylko, że żadnego Epaminondy nie widać na horyzoncie